Włosi w Europie #28: Wymiana studencka i pojedynek Juventusu

Lyon vs Juventus

Źródło: liveonscore.com

Urlop w Zagrzebiu dobrze zrobił Juventusowi, który skorzystał z lokalnej infrastruktury sportowej i pięknej pogody, by zrelaksować się i jednocześnie popracować nad formą. Czuł, że jest dobrze przygotowany na nadchodzący turniej szermierczy, w którym przyjdzie mu mierzyć się ze znanym olimpijczykiem z Lyonu.

Nazywany przez zazdroszczących mu klasy i kultury rywali Starą Damą Juventus prezentował się znakomicie. Po powrocie z Chorwacji nabrał nie tylko opalenizny, ale też atletycznego wyglądu. Sprawdził jeszcze swoją formę na imprezie sportowej w Toskanii i w ramach spotkania ze starym znajomym z Udine. Oba starcia wygrał, popisując się dobrą koordynacją oko-ręka. Teraz siedział już w samolocie do Francji, by stawić czoła rywalowi z dużo wyższej półki. Chciał wypaść dobrze, jak przed laty w ramach tzw. Ligi Europejskich Dżentelmenów. Wówczas oba pojedynki szermiercze z Lwem, jak lubił sam siebie nazywać jego przeciwnik, wygrał, stosując swoje popisowe numery Bonucci i Pirlo. Dziś został mu już tylko ten pierwszy, drugi z racji starszego wieku musiał zastąpić mniej wymagającym, podpatrzonym w Rzymie, Hernanesem.

Tymczasem Napoli ukrywał się po ostatnim spotkaniu z Benficą. Zdołał wykiwać dużo lepiej rozeznaną w przemytniczym biznesie rywalkę i zgarnąć całą pulę. Ten sukces zachęcił go, by spróbować raz jeszcze zarobić kilkadziesiąt tysięcy dolarów małym nakładem sił. Zaaranżował już spotkanie z Turkiem Besiktasem, który w ostatnich tygodniach przeprowadził udane ze swojego punktu widzenia transakcje właśnie z Benficą i Ukraińcem Dynamo. Napoli mogło tylko z politowaniem patrzeć na wyniki finansowe jego poczynań. Pozbawiony ambicji Turek był dla niego, jak mała kaczuszka na polowaniu. Wystarczyło tylko dobrze przymierzyć. I to właśnie zamierzał w środowy wieczór zrobić.

Inter niedawno wyszedł ze szpitala. Łomot od grupy turystów z Beer Szewy i członków klubu Sparta z Pragi w ostatnich tygodniach odbił się na jego zdrowiu. Z dawnej renomy, którą przystojny mediolańczyk mógł cieszyć się jeszcze kilkanaście miesięcy temu, nie zostało już nic. Na domiar złego teraz podobnież do jego ulubionego klubu mieli zawitać Anglicy z Southampton, którzy nie mieli zbyt ciekawej historii. Nie mógł przecież jednak stchórzyć w takim momencie, bo zupełnie straciłby respekt. Trzeba było stawić czoła wyzwaniu i modlić się o pierwszy od tygodni powrót do domu z tarczą, a nie na noszach.

Jeszcze kilkanaście dni temu Sassuolo korzystałby z tej sytuacji, by znowu ponaśmiewać się ze starszego kolegi. Ostatnio jednak młodziak sam został skompromitowany w towarzystwie i to przez tego kujona Genka. Chciał pokazać, że to był tylko wypadek przy pracy. W ramach wymiany studenckiej został jednak wysłany do stolicy Austrii, gdzie nikt go specjalnie nie znał i nie cenił. Tam wszystkim rządził Rapid. Sassuolo chciał pokazać mu, że z gośćmi z Półwyspu Apenińskiego się nie zadziera.

W drugą stronę, z Wiednia do Rzymu, przywędrowała… Austria. Tatko miał zawsze poczucie humoru – tłumaczyła swoje specyficzne imię,Miss Austrii czarując przy tym uśmiechem i skromnością, którymi poprzednio zjednała sobie m.in. serca Astry i Viktorii. Teraz liczyła też, że zaprzyjaźni się z Romą. Ona jednak, dumna mieszkanka stolicy, miała nieco inne plany.

Wszystkiemu z nieco większym spokojem, tradycyjnie już trochę z boku, przyglądała się Fiorentina. Kilka tygodni temu tak łatwo uporała się z natarczywym Karabachem, że zafascynowany biznesmen zaprosił ją na wspólny wypad do Czech. Dała się namówić. Czy Slovan okaże się kulturalnym obcokrajowcem, czy może kolejnym perfidnym mężczyzną, pragnącym wykorzystać jej niewinność? O tym przeczytacie w kolejnym odcinku Włochów w Europie. Kiedy premiera? Dowiecie się z Facebooka i Twittera, które warto śledzić.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.